„Dziecko nie chce jeść jedzenia, które podają w przedszkolu. „

Jako czterolatek zmieniłam w ciągu miesiąca 5 przedszkoli. Dlaczego? Bo na każdą kanapkę kładli tam jajko i zmuszali mnie do jedzenia. Nie cierpiałam jajek, zresztą zostało mi to do dziś, dlatego opierałam się za każdym razem kiedy mieliśmy przekroczyć próg przedszkola.

Dzisiaj czasy się zmieniły, dzieciom nie wpycha się na siłę jedzenia nie mniej promuje się zjadanie wszelkich pokarmów. Króluje przekonanie, że rodzice płacą żeby ich dziecko było najedzone a nie głodne. Czasami posiłki są smaczne bywa że nie. Nam dorosłym też nie wszystko smakuje. Z tym, że nas oprócz wizyty u cioci, nikt do jedzenia nie zmusza a jeśli tak, to po prostu odmawiamy. Dzieci mają dziwne upodobania, jedni nie lubią warzyw i wędliny inni uwielbiają kwaśne zupy. Trzeba te guściki uszanować i nie zmuszać dzieci do jedzenia tego czego nie lubią. Zaraz ktoś się obruszy, jak to nie zmuszać, przecież będzie głodne?! Moim zdaniem lepsze głodne dziecko niż zestresowane i niechętnie przychodzące do przedszkola. Wiem, że płacicie spore pieniądze za wyżywienie w przedszkolu ale co zrobić?! Może samemu sprawdzić? W końcu to nie musi być wina dziecka tylko rzeczywiście jedzenie w przedszkolu jest delikatnie mówiąc „niesmaczne” ? Nieświeże, monotonne lub udziwnione jak pasta z parówki. Jedliście kiedyś coś takiego? Ja nie i raczej nie spróbuje!
Zdarza się niestety w placówkach prywatnych, że względy finansowe przeważają nad dobrem dzieci i jedzenie jest przygotowywane z najtańszych składników. Taka dieta nie jest smaczna i szybko się nudzi jeśli dziecko je ciągle bułkę z dżemem.
Czasami przyczyną niechęci do jedzenia w przedszkolu jest stres. I to niekoniecznie związany z przedszkolem. Może przeprowadzka, kłótnie rodziców w domu, rozwód, choroba lub śmierć ukochanego zwierzaka bądź pojawia się nowy członek rodziny. Wszystkie sytuacje które zmieniają w jakiś sposób życie malucha mogą go stresować przez co dziecko nie będzie chciało jeść. Często „na pierwszy rzut oka” wydaję się, że wszystko jest dobrze. Po dziecku nie widać żeby było zestresowane. A jednak odbija się to na nim i objawia z ten sposób.

Jeśli dziecko od dłuższego czasu nie chce jeść również w domu koniecznie trzeba zgłosić się do lekarza. Może to być objawem chorób.

Jak temu zaradzić:
-
Jeśli dziecko nie chce jeść ,bo nie lubi któregoś z pokarmów można przy dziecku poinformować Panie wychowawczynie, że Wasz przedszkolak nie musi jeść wszystkiego. Można podać konkretne pokarmy albo ogólnie powiedzieć żeby go nie zmuszano. Nie martw się, że będzie głodny. Lepiej mały ścisk w żołądku niż paniczny stres że będzie musiał zjeść znienawidzoną szynkę! Wiem co mówię!

- Może Twoje dziecko nie spotkało się wcześniej z takimi daniami jak w przedszkolu. Zobacz jaki jest jadłospis i wprowadź „nowe” dania do Waszej kuchni. Niech dziecko uczestniczy w kupowaniu np. kalafiora, wybieraniu, myciu i gotowaniu. Niektóre dzieci sceptycznie podchodzą do nowości zwłaszcza jeśli mają je włożyć do własnych ust. Dlatego jeśli zobaczą cały proces przygotowywania „nieznanego” dania i że rodzice też to jedzą, po jakimś czasie przekonają się do tego posiłku.

- Wpadnij czasami po dziecko do przedszkola wcześniej. Tak w godzinach obiadowych i zerknij co dzieci jedzą. Jak jest podane, ciepłe czy zimne, jakiej konsystencji są dania, może tylko „papki”, jakiej jakości? ciągle to samo? Jeśli masz jakieś rozsądne zastrzeżenia to porozmawiaj z innymi rodzicami. Jeśli ich dzieci też niechętnie spożywają posiłki to warto poruszyć ten temat na zebraniu albo nawet specjalnie wybrać się do dyrekcji przedszkola. Pamiętaj jednak, żeby zastrzeżenia były uzasadnione i podzielało je większość rodziców!

- Czy przynosić własne jedzenie? O ile dziecko nie jest alergikiem lub na diecie wegetariańskiej, to jestem przeciwna. Pamiętaj, że przedszkole jest placówką opieki zbiorowej i kadra musi dbać o wszystkie dzieci w grupie. Jak wytłumaczyć reszcie, że Jaś ma inne jedzonko? Nawet jeśli rówieśnicy zrozumieją argumenty w stylu alergia, choroba i takie tam to i tak zwyciężą emocje. Też będą chciały mieć inne, takie jak w domu! Zacznie się zazdrość, chęć spróbowania, poczucie niesprawiedliwości. A jak Jaś będzie się czuł w tej sytuacji? Lepszy czy gorszy a na pewno inny.

- Zastanów się czy nie dzieje się w Waszym życiu coś co może stresować dziecko. Dla Ciebie to drobnostka a dla dziecka poważny czynnikiem stresogennym. Niektóre dzieci pomimo niewielu lat mają dobrze rozwinięto empatię. Wczuwają się w stany swoich rodziców i reagują tak jak oni. Może więc, to Ty się czymś denerwujesz a dziecko to wyczuwa i reaguje razem z Tobą? Niewątpliwie kłótnie rodzinne stresują dzieci. Nawet jeśli przyjmują formę „tylko” uszczypliwych uwag dzieci nie są głupie i rozumieją, że miedzy mamusią a tatusiem lub między rodzicami a starszym rodzeństwem dzieje się coś nie tak.

Autor: Magdalena Wolnik – Szynkielewska, pedagog



Trwa wysyłanie Twojej oceny...
Jeszcze nie ocenione. Bądź pierwszym który oceni ten wpis!
Kliknij pasek ocen aby ocenić wpis.



Informacja o dotacji

Fundusze Europejskie - dla rozwoju innowacyjnej gospodarki - Inwestujemy w waszą przyszłość.