Wychowanie dzieci - władza rodziców

Władza powszechnie występuje w życiu człowieka w większości kontaktów międzyludzkich. Źródłem władzy może być przymus, przemoc, tradycja, autorytet, pozycja społeczna, uczucie, kompetencje, osobowość, czy charyzma.

Jak długo na Ziemi są jeszcze jacyś ludzie,

którzy nie mają żadnej władzy, nie tracę nadziei.”

Elias Canetti

Władza, która jest stosowana w procesie wychowania wywiera duży wpływ na nasze dzieci, modyfikuje ich zachowania. Czy rodzic powinien mieć władzę nad dzieckiem? Jak ma ona wyglądać? Jak dzieci zareagują na stosowaną przez nas władzę? Do czego potrzebna jest nam władza? Czy bez niej możemy wychować „porządne” dziecko? Czy władza rodzicielska ma charakter pozytywny czy negatywny?

Czy istnieje dobra władza?

Czy rodzic powinien używać władzy w wychowaniu dziecka? Większość rodziców odpowie „tak”. Dziecko potrzebuje mieć przewodnika, który będzie nim kierował i uczył go. Ale czy osoba taka musi posiadać władzę?

Niezależnie od tego, czy rodzic ma władzę nad dzieckiem, czy nie, w oczach dziecka jest on zawsze „Wielki”. Tę pozycję rodziców Thomas Gordon w swojej książce „Wychowanie bez porażek” nazywa „psychologiczną wielkością”. Małe dziecko uważa, że jego mama i tata są najmądrzejsi, najwspanialsi i najdzielniejsi na świecie. Takie stwierdzenie jest miłe i świadczy o wysokiej pozycji w rodzinie, o naszej władzy. Dzieci, w tym okresie swojego życia, są od nas całkowicie zależne, to my zaspakajamy ich podstawowe potrzeby. To również daje nam władzę. Możliwość stosowania systemu nagród i kar, też sprzyja tej sytuacji mamy nad dzieckiem całkowitą kontrolę. Wtedy dowolnie kierujemy zachowaniem naszych dzieci, ale to nie to samo, co wychowywanie.

Po pewnym czasie dziecko zaczyna rozumieć, że jego rodzic nie jest „najwspanialszym ideałem”. Nasz potomek staje się bardziej niezależny, samodzielny i potrafi zaspokoić wiele swoich potrzeb. Wtedy rodzice tracą swoją „władzę”. Dzieci wchodząc w wiek dojrzewania, zaczynają się buntować, sprzeciwiać i już nie obawiają się gróźb. Rodzice stają się bezradni i zagubieni. Czy stosunki z dziećmi oparte na władzy miały jakikolwiek sens? Wcześniej wypracowane prawidłowe relacje, między rodzicami i dziećmi, dałyby o wiele lepsze efekty.

Czy władza jest zła?

Sięgnijmy pamięcią do naszego dzieciństwa, młodości. Zastanówmy się jak my wtedy reagowaliśmy na objawy władzy rodzicielskiej. Jakie to w nas wywoływało uczucia? Przypomnijmy sobie konkretne sytuacje. Czy takie doświadczenia były dla nas trudne? Jak broniliśmy się przed władzą rodziców?

Najczęściej uruchamiamy mechanizmy obronne takie jak: bunt, przeciwstawienie się, złość, agresja, wrogość, płacz, oszukiwanie, ale również: uleganie, poddawanie, przymilanie się, zamykanie się, czy wycofywanie.

Czy chcemy, żeby takie uczucia towarzyszyły naszym dzieciom? Czy zadowoleni jesteśmy z takich ich zachowań? Czy idąc tą drogą osiągniemy swój cel wychowawczy?

Rodzice często usprawiedliwiając swoje postępowanie tłumaczą, że w wychowaniu dzieci władza jest niezbędna, bo inaczej nie będą oni wiedziały jak należy postępować w życiu. Czy nakazy, zakazy, wymuszanie posłuszeństwa, zabranianie, to rzeczywiście najlepsze metody wychowawcze? Dzieci potrzebują informacji, jakie uczucia u rodziców wywołuje ich postępowanie. Wiedząc, które ich zachowania są nieakceptowane przez rodziców, mogą wtedy zaprzestać takiego postępowania.

My dorośli, też nie lubimy, jak ktoś nam rozkazuje i narzuca co mamy zrobić. Dzięki doświadczeniom sami wiemy i możemy zdecydować, jak się zachowamy w danej sytuacji. Dzieci buntują się przeciwko władzy, ograniczeniom, bo nie odpowiada im taki sposób komunikacji. Jeśli mają wyraźnie określone zasady, zbudowany system wartości, wyznaczone granice, wtedy same najczęściej dokonają w życiu lepszych wyborów. Oni sami wolą wprowadzić ograniczenia, niż mieć je „z góry” narzucone przez opiekunów. Nasze zadanie polega na pomaganiu, wspieraniu i ukierunkowaniu ich postępowań, a nie na rozkazywaniu.

Czy szanowalibyśmy rodziców, którzy swój „autorytet” (władzę) zdobywaliby siłą, przez zastraszenie? Tak osiągnięty „autorytet” rodzice szybko stracą.

Autorytet rodzicielski musi być oparty na szacunku, sympatii, miłości i zaufaniu. Wówczas dziecko wykonuje nasze polecenia dlatego, że tego chce, że nas lubi, poważa i liczą się z naszym zdaniem. Dziecko wtedy pyta nas, radzi się, oczekuję pomocy, przestrzega zasad, stosuje się do naszych wskazówek. Rodzic nie powinien używać autorytetu do roztaczania władzy nad dzieckiem.

Dlaczego nadal władza jest jednym ze sposobów wychowawczych?

W taki sposób wychowywali nas rodzice i my również uważaliśmy to za właściwą metodę. Kiedy nasz pierwszy potomek przyszedł na świat, takie właśnie mieliśmy przekonanie. W pierwszych latach wydawało nam się, że to działa. Jeśli mamy już starsze dzieci, przekonaliśmy się, że coś jest „nie tak”. Uważaliśmy, że przyczyna „złego” zachowania naszych dzieci tkwi gdzie indziej: dorastanie, wpływ rówieśników, charakter. Nie mieliśmy innych doświadczeń, obawialiśmy się zmiany, presji środowiska, „rozpuszczenia” naszych dzieci. Nie używanie władzy nie oznacza wychowania „bezstresowego”, ale jest często z tym utożsamiane. Dzieci muszą przestrzegać zasad, ale zaszczepiamy je innymi sposobami: rozmową, przykładem własnym, stwarzaniem sytuacji wychowawczych.

Rodzice, którzy chcieliby bliżej zapoznać się z tym tematem, polecam książkę Thomasa Gordona „Wychowanie bez porażek”.

Autor: Ewa Ukleja, pedagog szkolny, właściciel Centrum Edukacji SENSUS



Trwa wysyłanie Twojej oceny...
Jeszcze nie ocenione. Bądź pierwszym który oceni ten wpis!
Kliknij pasek ocen aby ocenić wpis.



Informacja o dotacji

Fundusze Europejskie - dla rozwoju innowacyjnej gospodarki - Inwestujemy w waszą przyszłość.